Witaj na forum o Królu Lwie!
*Tahira machnęła ogonem zniżając nieco wysokość lotu i odpowiedziała Manii* W wyprawach ze mną obowiązuje równość, nieważne czy to smok czy lew, każdy jest na równi traktowany.
Offline
*Damu już chciał się zbierać, ponieważ w tym miejscu też nie miał nic do roboty, lecz popatrzał w niebo i coś zauważył, coś latającego, podejrzewał że to nie był ptak, ponieważ widziałby więcej obiektów. Zielonooki od urodzenia miał wzrok porównywalny, lub nawet lepszy niż sokoli. Potrafił dostrzec obiekt będący od niego bardzo dalekie kilometry. Lecz sam nie mógł ocenić, czy leci w jego stronę czy odwrotną, właściwie widział tylko kolorowy punkcik, co musiało znaczyć że jest daleko. Lecz postanowił jeszcze zostać, ale znużyło go takie leżenie i przysnął*
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej niż się chciało
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki
Offline
*do umysłu smoczycy dotarł sygnał "ktoś został na plaży, zawróć!". Nie wahając się ani chwili dłużej, zawróciła z kursu i leciała w kierunku plaży*
Offline
*Zauważył, że kolorowy punkt robi się coraz większy, co oznaczało że się zbliża.*
Co do... *wymrukał lew kiedy Tahira była już na tyle blisko, żeby widział ją dokładnie w szczegółach, pierwszy raz w życiu zobaczył smoka, dlatego taka była jego reakcja. Oczywiście wiedział co to smok, ale uważał że albo to legenda, albo dawno temu wyginęły.*
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej niż się chciało
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki
Offline
*smoczyca przycupnęła lekko na piasku i spojrzała swoimi błękitnymi oczyma na lwa* Witaj. Kim jesteś? *powiedziała dostojnie Tahira*
Offline
*Przez chwilę lew zupełnie oniemiał. Patrzał na Tahirę z pewnym wytrzeszczem oczu i wyrazem na twarzy "what". Później otrząsnął się potrząsając głową i przetargając grzywę aby się obudzić*.
Damur, dla kumpli Damu. Smoki przypadkiem nie wymarły? *Zapytał ze zdziwieniem i odwagą. Jak zwykle mówił to co myślał bez myśli o konsekwencjach.
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej niż się chciało
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki
Offline
*smoczyca zaśmiała się serdecznie do lwa i odpowiedziała mu spokojnie* Więc wyglądam Ci na żywą skamielinę? Otóż nie, smoki nie wymarły. Jest nas całkiem sporo. *wypuściła z nozdrzy smużkę dymu* A wiec... jak.. masz na imię? *powtórzyła pytanie*
Offline
Przecież powiedziałem, Damur, Damu, jak wolisz. *Odparł zielonooki* I nie, nie wyglądasz, ale wybacz mi, w życiu jeszcze nie widziałem żywego smoka. No cóż, może to dlatego że w moim dawnym miejscu zamieszkania rosły jakieś dziwne błękitne kwiaty, przy których najczęściej znajdowaliśmy martwe gady.
Ostatnio edytowany przez Damu (14 2014 18:55:58)
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej niż się chciało
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki
Offline
Smoki są z natury nieśmiertelne. Jedynie inny smok może nas uśmiercić. *podała lwu łapę* Miło mi Cię poznać, Damu. Jestem Tahira, ostatnia z ametystowych smoków.
Offline
*Także podał smoczycy łapę, może i niezbyt obchodziły go maniery, ale nie chciał obrażać więc zrobił w jej stylu.*
Smoków ametystowych mówisz? Przyznam że jesteś dość.. kolorowa, że tak nazwę. *W myślach jednak chciał powiedzieć abstrakcyjna, ale ugryzł się w język co było u niego bardzo rzadko spotykane*
Jeżeli chodzi o smoki, na terytorium mojego dawnego stada było jedynie dużo rozkładających się szkieletów.
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej niż się chciało
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki
Offline
Ciekawe... może jakaś epidemia szalała na Waszym terytorium. *zastanawiała się smoczyca. Spytała po chwili* Co Cię sprowadza nad morze?
Offline
Raczej wątpiłbym w epidemię. Ale reszta z tym. Przybyłem najpierw nad wodopój, lecz po długim czasie nic się nie działo więc ruszyłem dalej, a spotkaniem z władcą stada do którego dołączyłem zajmę się później.
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej niż się chciało
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki
Offline
Ja pełnie rolę eskorty dla Stada Wschodzącego Słońca. Cóż... życie nauczyło mnie, że dobro mimo że lepsze, w walce wręcz nie ma większych szans ze złem. *smoczyca wskazała na swój grzbiet* Lecisz z nami? Jest jeszcze jedno miejsce wolne jeśli chcesz.
Offline
Jak dla mnie dobro zawsze zwycięża, ale długo by gadać. Sam dołączyłem do złego stada, ponieważ założę się, że gdybym wszedł do dobrego wyleciałbym po paru dniach.
Mhhm.. *Damur zamyślił się chwilę. Nigdy nie wsiadał na grzbiet nikomu innemu niż ojcu, a co dopiero na smoka.*
No nawet spoko.
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej niż się chciało
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki
Offline
Spokojnie, smoki nie gryzą... tylko połykają w całości! *zaśmiała się i podstawiła lwu swój ogon* Żartuję! Pakuj się.
Offline