Witaj na forum o Królu Lwie!
*Lwica spojrzała na owoce.*
- Ja nie jestem głodna. *Powiedziała i spojrzała na morze.*
Offline
* Lew z znakami na ciele powiedział w stronę lwicy* - Mania, ale to ma być jedzenia na czas podróży.* rzekł. A po chwili tylko lekko westchną*
Spoiler:
![]()
Offline
-A no chyba że tak, to dobrze. *Powiedziała i uśmiechnęła się do lwa*
Offline
*smoczyca spojrzała w niebo. Na nim zaczęły się kłębić niewinne obłoczki. Tahira wiedziała, że zapowiadają deszcz. Zwróciła się do towarzyszy* Musimy lecieć, jeśli chcemy zdążyć przed sztormem.
Offline
* Lew z znakami na ciele przytaknął na to co smoczyca powiedziała, a później uśmiechnął się do Mani. Po dłuższej chwili lew powiedział do smoczycy* - Dobrze to dalej, już musimy wyruszyć.* rzekł to lekko rozkazującym tonem w głosie. Za siebie wyciągnął jakąś szarą hustę i w nią włożył, wszystkie owoce, które znalazł na wyspie i obwiązał wokół swojego ramienia. I wszedł na grzbiet smoczycy, już gotowy do lotu.*
Spoiler:
![]()
Offline
*Mania uśmiechnęła się słysząc, że pora wyruszać. Wstała i czekała.*
Offline
* Lew z znakami na ciele lekko uśmiechnął się do Manii i czekał, aż wyruszą w dalszą drogę.*
Spoiler:
![]()
Offline
*Tahira odwróciła głowę i zauważyła biegnącego lwa. Podstawiła mu ogon i rzekła* Masz szczęście, że jestem przezorna i nie odleciałam za wcześnie. Wskakuj.
Offline
Ty się lepiej trzymaj, bo nad morzem może mną miotać. *rozpostarła skrzydła, gotując się do startu* Gotowi?
Offline
* Kiedy El Rayo usłyszał jakiś głos w oddali to trochę się załamał. Odwrócił swój łeb w stronę tonacji krzyku. Wtedy zobaczył biegnącego kremowego lwa z rudą grzywką i rają na oku. Lew tylko westchnął. Patrzył cały czas przed startem, na lwa z rudą grzywką. Gdy usłyszał, że samiec też z nimi leci, to nie mógł uwierzyć w to, że smoczyca zezwoliła tamtemu osobnikowi lecieć razem z nimi. Samiec z znakami na ciele załamał się.*
*A następnie powiedział do smoczycy* - Tak, gotowi... * i był już przygotowany do lotu. A na swoim barku miał przywiązaną dużą chustę z prowiantem na drogę.*
Ostatnio edytowany przez Eragon905 (28 2014 14:38:05)
Spoiler:
![]()
Offline
*smoczyca zastrzygła uszami i spojrzała na El Rayo* Tak na przyszłość, nie życzę sobie gwiazdorzenia w mojej ekipie. *wypuściła smuzkę dymu i w końcu wystartowała*
Offline
*Mania wskoczyła wesoło na grzbiet smoczycy. Uśmiechnęła się do Fire. Gdy usłyszała uwagę Tahiry do El Rayo, popatrzyła na smoczycę pytająco.*
Offline
*Idąc daleko, lecz bez lęku że się zgubi zielonooki lew doszedł do Morza. Zdziwiła go krystaliczna czystość jego wody, lecz podziękował za picie jej. Nigdy nie przepadał za zwykłą wodą, bo nie wiadomo jaka by była smaczna, szybko z powrotem robiło mu się sucho w pysku. Wolał wodę z owoców i wypadającą z starszych drzew po deszczu. Choć dopiero niedawno pił, i mimo swoich argumentów na temat "zwykłej wody" wziął parę łyków. W końcu jakiś czas szedł do tego morza. I dopiero po tym, przypomniało mu się, żeby najpierw sprawdzić czy woda jest słona aby się nie otruć, ale to był tylko chwilowy impuls, bo przekonał się że była słodka. Usiadł i zaczął się rozglądać.*
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej niż się chciało
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki
Offline